"TAK" dla reform Hearna. Ebdon 'za a nawet przeciw'
5 maja pierwotnie był dniem, na który zaplanowano głosowanie nad pakietem reform zaproponowanym przez Barry'ego Hearna. Prawdopodobnie ze względu na ostatnie wydarzenia, w tym terminie odbyła się jedynie dyskusja nad nimi. Szef WPBSA zyskał poparcie większości. Oponentom przewodził Peter Ebdon.
Swój plan działań, którego głównym celem jest rewitalizacja snookera, Barry Hearn przedstawił jeszcze przed China Open. Formalne głosowanie nad jego przyjęciem bądź odrzuceniem ma ostatecznie odbyć się w połowie czerwca.
Blisko 20-stronicowy dokument przekazany każdemu z zawodników (razem z numerem komórki, adresem email prezesa i zachętą do korzystania z nich) zawierał usystematyzowane "gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy i jak mamy tam dotrzeć".
Ważną i bardzo wymowną częścią planu był prowizoryczny kalendarz turniejów na przyszły sezon, na który Hearn obiecał też zwiększenie łącznej puli nagród o okrągły milion funtów (do 4,5 mln).
Warunkiem nie podlegającym negocjacjom zawartym w dokumencie był natomiast wymóg zrzeczenia się przez zawodników 51% praw marketingowych do turniejów na rzecz prywatnej firmy Hearna Matchroom Sport Ltd. Oznaczałoby to na przykład, że z nazwą "UK Championship", czy "World Championship" zajmujący od grudnia zeszłego roku najważniejsze stanowisko w zawodowym snookerze Anglik mógłby zrobić dosłownie wszystko.
Ebdon: Zawodnicy muszą coś zrozumieć
Głównym oponentem propozycji Hearna od początku był mistrz świata z 2002 roku i całkiem niedawno jeszcze członek zarządu WPBSA Peter Ebdon.
- Zawodnicy muszą zrozumieć, że to nie ma być na rok, dwa lata, czy nawet pięć albo dziesięć. Prawa marketingowe zostaną oddane na zawsze. Bezpowrotnie - przekonywał Ebdon.
- Peter był konsekwentny i powiedział wprost, że się ze mną nie zgadza - przedstawił sytuację Hearn. - Długo dyskutowaliśmy i zgodziliśmy się, że się nie zgadzamy.
- Po spotkaniu podszedł do mnie i powiedział 'w pełni podzielam twoją wizję przyszłości snookera, ale nie podoba mi się kwestia własności praw'. Rozumiem to. Takie stanowisko jest ok. To część umowy między mną, a zawodnikami. Niech głosuje przeciwko - nakreślił Hearn.
Innym poważnym przeciwnikiem przyjęcia propozycji 62-letniego Anglika był Del Hill, który jako trener współpracował chyba z każdym liczącym się snookerzystą, a do mistrzostwa świata doprowadził m.in. Ronniego O'Sullivana (2001), Petera Ebdona czy Graeme'a Dotta.
- Del Hill uzyskał ode mnie pełne wyjaśnienie mojego punktu widzenia - powiedział Hearn. - Być może jest on najlepszym trenerem na świecie, ale całą jego wiedzę na temat biznesu można spisać na odwrocie paczki papierosów.
Większość poparła. Hearn optymistą
Mimo głosów przeciwnych, zdecydowana większość zawodników, którym przysługiwać będzie prawo udziału w czerwcowym głosowaniu, popiera szefa WPBSA i jego plany.
- Myślę, że zawodnicy kupili tę wizję. Były pytania dotyczące praw własności, ale wyjaśniłem, że ta część nie podlega negocjacjom - tłumaczył Hearn.
- Wszystko zostało przedstawione w kolorach białym i czarnym, nie było niedomówień. Zdecydowana większość wykazywała wsparcie, co daje mi ogromną zachętę do dalszych działań.
Wśród tych będących "za" znaleźli się czołowi gracze zakończonych w poniedziałek mistrzostw świata. - Wydaje mi się, że nie mamy wyboru. Spoglądasz na to, co Hearn uczynił z innymi sportami i musisz wierzyć, że to samo zrobi ze snookerem - przekonywał półfinalista z Crucible Mark Selby.
- To było pożyteczne spotkanie - dodał wicemistrz świata Graeme Dott. - Frekwencja pokazała, że to ważna dyskusja. Nic jednak nie będzie pewne dopóki nie zostaną oddane głosy - zauważył Szkot.
źródło: eurosport.pl